piątek, 28 listopada 2014

[KP] "Życie życiem, realność realnością, ale gdy raz wdepniesz w jakąś bajkę, Twój świat będzie nią śmierdział aż zdechniesz."


...bajka z radosnym finałem to taka...nieco przedwcześnie skończona."



Ian Midgaard
19 lat
Rocznik V
Biologia, sztuka artystyczna, kaligrafia
Siatkówka
Pokój 24

Szwed ze stolicy. Dobrze usytuowana, normalna rodzinka, rodzice, starszy brat i dwie młodsze siostry bliźniaczki. Rodzinne święta, chociaż ojciec wiecznie w delegacjach, wakacje co roku w tym samym, sprawdzonym miejscu. Brzmi sielsko? No właśnie, tylko brzmi. 
Ojciec w delegacjach zdradza matkę, co zaowocowało przyrodnim bratem, którego Ian nawet na oczy nie widział i chyba nie chce oglądać. Matka o wszystkim wie, ale uśmiecha się ze zmęczeniem za każdym razem, gdy jej dzieci przyjadą do domu, starając się za wszelką cenę utrzymać tamto wrażenie sielskości. Starszy brat namawia Iana, żeby coś z tym zrobić, ale na namowach zazwyczaj się kończy, bo obaj mają na uwadze dobro czternastoletnich Ingrid i Indii, które za każdym razem wyczekują powrotu ukochanego ojca. 
Toronto jest oddalone od Sztokholmu ładny kawałek drogi, więc szybko podjął decyzję.

Artysta z prawdziwego zdarzenia, maluje wszędzie i cały czas, robi też trochę zdjęć. Czasami z zaskoczenia, czasami bez zgody swoich "obiektów", ale takie są przecież najlepsze. Pędzel za uchem, kilka ołówków w kieszeni, zawsze jakiś blok w plecaku. Sympatyczny chłopak, chociaż jak chyba każdemu zdarza mu się nawrzeszczeć, wyklinać i przyłożyć. Pali, chociaż nie jakoś przesadnie, tak samo jak z alkoholem, chociaż w pijackim widzie zdarza mu się mieć najlepsze pomysły. Z informacji ważnych lub nie, ma kota, który zwie się Krakers. Przeklina po szwedzku, uśmiecha się do każdego, choć nie do każdego tak samo. Nie jest skomplikowany, ale trudno go dobrze poznać.


Cześć, pyszczki. Ian to staruszek, ale bardzo chętnie się pisze na nowe wątki. 
Starszy brat do przejęcia, oddam w dobre łapki i wyślę kilogram ciasteczek. 
Cytaty z Jakuba Ćwieka i jego "Chłopców".








6 komentarzy:

  1. [Jaki fajny Ian <3 Krakers zostanie uprowadzony, mwahaha]
    Danny

    OdpowiedzUsuń
  2. [Witam :) Jaakki słodki kociak...]
    Lukas

    OdpowiedzUsuń
  3. [Witam, witam. Też podpisuje się pod kradzieżą kociaka. Oooo tak xD Martw się o niego, słonko. Co do postaci, to bardzo mi się podoba. Bardzo bardzo. Ian jest ciekawą postacią. I gra w siatkówkę i się specyficznie uśmiecha. Normalnie cud. Vinnie go bardzo polubi. Mam pomysł na wątek. Może twoje blondwłose przystojne stworzenie cyknie mojemu kochaniu jakąś focie z zaskoczenia i się zacznie? :)]

    Vinnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [Brakuje ci jednej etykiety, słoneczko. Dodaj etykietę KP, okej? :)]

      Usuń
  4. Wiatr rozwiał kartki w trzymanej przez Daniela książce, na to z niezadowoleniem zabrał się za odnalezienie odpowiedniej strony. Było chłodno, wietrznie, ale przynajmniej nie padało - i właśnie dlatego blondyn postanowił przejść się w okół szkoły po tym jak wszyscy wypominali mu, że za dużo czasu spędza w swoim pokoju. No cóż, teraz pewnie się z niego śmieją, bo nie dość, że książka próbowała mu odfrunąć, to jeszcze długie kosmyki włosów co chwile zasłaniały mu widok na świat.
    W pewnym momencie usiadł na ławce (wcześniej sprawdzając, czy się pod nim nie zawali, bo wyglądała raczej podejrzanie) w nadziei że może to mu pomoże. Bez skutku.
    Skupił się na przywtrzymywaniu książki dwoma rękoma i na czytaniu słów. Tak bardzo, że kiedy usłyszał miauczenie obok siebie, mocno się zdziwił. Wcisnął zakładkę do książki i zamknął ją. Odłożył na ławce i rozejrzał się za źródłem dźwięku. Już po chwili odnalazł kociaka kilka metrów od siebie. Na twarzy Danny'ego od razu pojawił się uśmiech. Cholera, jak on lubił koty!
    Ukucnął obok zwierzęcia, by zaraz wyciągnąć do niego dłoń.
    - Kici, kici przystojniaku. - mruknął cicho. Zdziwił się, kiedy kot w ogóle się go nie przestraszył, a wręcz przeciwnie. Zainteresował się jego osobą.
    - Ale jesteś śliczny. - zaśmiał się Dan, dłonią delikatnie głaszcząc jego łebek. Palcami natrafił też na obrożę. - Ah, czyli masz właściciela, tak? A słyszałem, że w szkole jest zakaz zwierząt.
    Danny

    OdpowiedzUsuń