wtorek, 25 listopada 2014

[KP] I have always imagined that Paradise will be a kind of library.


D  A  N  I  E  L
" D  A  N  N  Y " 
K  E  N  W  A  Y

17 lat | rocznik IV 
biologia, historia, filozofia
siatkówka
pokój nr. 31
kujon numer 1



♪ ♪
Waking up at the start of the end of the world,
But it's feeling just like every other morning before,
Now I wonder what my life is going to mean if it's gone



 Niewiele osób wie jak to jest bać się odezwać w towarzystwie, jak to jest uciekać wzrokiem i myślami od innych ludzi. Jak to jest umieć się odezwać jedynie w otoczeniu osób kompletnie zaufanych, a przed zmianą uciekać jak przed ogniem. Daniel zna za to doskonale to uczucie, bo od zawsze ucieka od świata, chowa się w stosach swoich ukochanych książek, znika w świat lepszy, inny, magiczny. Realny świat nie jest dla niego tak przyjemny jak dla co poniektórych. 
Opryskliwy i lekceważący jeśli kogoś nie zna lub jeśli czuje się niekomfortowo - czyli w dużej ilości przypadków. Jeśli jednak ktoś go do siebie przekona, to zmienia się diametralnie. Właśnie wtedy widać jego prawdziwą twarz miłej, przyjaznej osoby. Gotowy jest poświęcić wiele dla przyjaciół i osób mu bliskich, dlatego wielka szkoda, że tak niewielu ich ma. Zwykle ktoś przychodzi do niego z problemem dotyczącym komputera, bądź innego urządzenia - jest świetny w tego typu rzeczach i niczym robot, naprawi niemalże wszystko.
Czas wolny zapełnia nauką, czytaniem książek i komputerem. Ogólnie rzecz biorąc, uwielbia się uczyć - nie chodzi tutaj o dobre oceny, czy też podlizywanie się nauczycielom. Kiedy tylko nauczy się czegoś nowego, oczy świecą mu się mocno i nie potrafi oderwać wzroku od źródła informacji. Chłonie wiedzę niczym gąbka, od razu zapamiętuje wszystkie potrzebne mu wskazówki. Poznawanie świata jest dla niego najzwyczajniej w świecie przyjemne.

______________________________________
hej, hej, hej! :3 wielkie TAK na wszystkie wątki i dziwne powiązania. serio.
KP ulegnie zmianie.

86 komentarzy:

  1. [Danielku *.* Witamy serdecznie :D Ja będę chciała wąteczek ze słodziakiem :D ]

    OdpowiedzUsuń
  2. [Avu, avu. Kochany chłopak. Witam kochanego siatkarza. Bardzo chętnie Vinnie go trochę wyciora na treningu. Co powiesz na taki wątek? :)]

    ­­Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  3. [Kłaniam się uprzejmie przed wielkim umysłem :) Jak ja kocham siatkówkę... *.* Niestety moja postać jakoś nie..]
    Lukas

    OdpowiedzUsuń
  4. [Bo jest trochę taki smutny nawet. A mi właśnie w oko wpadł Danny przez jego zamiłowanie do książek! Mógłby poduczyć Gabriela przy komputerach - bo on naprawdę nic nie potrafi na nich zrobić ;w; Tak! To propozycja wątku! :D]

    Gabriel

    OdpowiedzUsuń
  5. Natsu nie miał wyjścia. Zbliżała się najważniejsza w tym sezonie poprawa z biologii jego życia. Tak zwana ostatnia szansa. Jeśli jej nie zda, będzie wielki problem. No i rodzicom się to zdecydowanie nie spodoba. Czas wytoczyć największą artylerię. Uśmiech numer 6, najlepszy i najłagodniejszy jaki można. Chwila odwagi i pukanie do drzwi klasowego... co tam klasowego!... szkolnego kujona numer jeden. Tylko Danny mógł mu teraz pomóc. Wbić cokolwiek do jego zakutego łba. Wszedł zanim ten zdążył cokolwiek powiedzieć.
    - Danny! - odezwał się entuzjastycznie na wstępie, po czym potknął się o jego książki padając jak długi na ziemię. - Ugh... - jęknął siadając i omal nie tracąc rezonu. Już miał na niego warknąć, że co to ma być... zabić go próbuje czy jak? Ale ugryzł się w język. - Przychodzę w pokojowych stosunkach - zapewnił go. - Proszę pomóż mi...

    Natsu

    OdpowiedzUsuń
  6. [To jest jakaś myśl. Może szukać ofiary, która porzuca mu piłkę czy coś i wpadnie na śpiącego na parapecie Lukasa :P]

    OdpowiedzUsuń
  7. Trening siatkówki zawsze był wyczerpujący. Zarówno trener, jak i nadgorliwy kapitan Vincent o to dbali. Nic dziwnego, ze po każdym takim spotkaniu drużyna była wycieńczona, ale zadowolona. Mieli ten przywilej, że mogli się bezkarnie pluskać pod prysznicem, aby się odprężyć.
    - I jak tam Danny, podobał się trening? - zaczepił nowego członka drużyny. Warto było poznać jego opinię na ten temat. I przy okazji sobie z nim porozmawia.
    Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  8. - Coś tam obiło mi się o uszy, ale chodziło raczej o to by nigdy nie iść z obcymi - odparł przyjmując pomoc z wdzięcznością, wstając w końcu i zaraz kucając by rozłożyć jego książki tak jak jego zdaniem były. Padając udało mu się mniej więcej zapamiętać które przesunął. - Co robisz? - zapytał go kiedy był już w miarę zadowolony z efektu. Podszedł do jego komputera na moment kompletnie zapominając o powodzie dla którego w ogóle przekroczył te bramy piekielne. - Do czego będzie służył? - zapytał go przyglądając się pracy chłopaka.

    OdpowiedzUsuń
  9. [Hahaha... może go równie dobrze od książki oderwać! :]
    Lukas

    OdpowiedzUsuń
  10. [Trzymam za słowo! :P]
    Luukas

    OdpowiedzUsuń
  11. Lukas zwinął się ze swojego pokoju i poszukał jakiegoś cichego zakątka, żeby pomyśleć... porysować. Wiedział, że jego współlokator nie będzie narzekał na pusty pokój. Z resztą może i mieszkali razem,ale nie byli szczególnie zżyci - mieli zbyt różne charaktery. Z tego powodu Luk wolał spędzać swój wolny czas gdzieś... na terenie szkoły, gdzie nikt nie zwracałby na niego uwagi.
    Zdziwił się, kiedy ktoś stanął obok niego i coś powiedział. Nie od razu dotarł do niego sens słów, ale zdeterminowana mina chłopaka była interesująca. Dobrze byłoby ją utrwalić na zdjęciu i odtworzyć potem na rysunku.
    - Eee... co? - odpowiedział nieco nieprzytomnie. - A nie... nie zupełnie. Właściwie nic wielkiego nie robię... - Zastanawiał się, czy zna tego chłopaka. - O co chodzi?
    Lukas

    OdpowiedzUsuń
  12. [A Gabrielowi wszystko ciężko wchodzi jeśli chodzi o komputery >D Zacznę c:]

    Nie posiadał w swoim mieszkaniu komputera. Nie potrzebował takiego, a przynajmniej jak do tej pory. Te świecące ekrany, klikanie myszką i stukanie o klawiaturę... jak to się wszystko powinno robić? Całkiem zestresowany, rozmyślał z której strony to ugryźć. Porozmawiał z paroma osobami i wiele razy powtarzało się jedno nazwisko: Kenway. Mniej więcej zdawał sobie sprawę jak chłopak wygląda. Nie lubił prosić kogokolwiek o pomoc, szczególnie uczniów. Nie żeby miał do tego jakieś awersje. W tej kwestii jednak musi iść z nim porozmawiać. Gdy dojrzał swymi zielonymi tęczówkami okularnika, podszedł do niego z mieszanymi uczuciami. Delikatnie skinął głową.
    - Przepraszam. Daniel Kenway? Nauczyciel hiszpańskiego, Gabriel Sarrazin. Miałbym do Ciebie prośbę odnośnie komputera... a właściwie to nauki korzystania z niego. - jego głos był trochę cichszy i posiadało ciepły akcent. Na jego ustach cały czas błądził delikatny uśmiech, zupełnie jakby nie potrafił przybrać innej mimiki. Szczerze mówiąc, liczył w duchu na to iż chłopak zgodzi się bez problemowo. Inaczej będzie musiał iść ostatecznie chyba do dyrektora i wytłumaczyć, iż nie potrafi korzystać z komputerów.

    Gabriel

    OdpowiedzUsuń

  13. Może i to było piekło, ale efekty były, czyż nie? Drużyna grała dobrze i była w stanie pokonać silnych przeciwników.
    - Mogę ci zafundować masaż - zauważył Vincent, uśmiechając się do chłopaka ciepło. - I jestem z ciebie dumny. To twój pierwszy trening, a dałeś radę - dodał, czochrając go po głowie. Wyciągnął do chłopaka rękę, by pomóc mu wstać. Chętnie by zaproponował mu jeszcze, że go umyje, ale to mogłoby już ewidentnie zbyt dwuznacznie zabrzmieć, a Vinnie nie chciał na samym początku znajomości zrażać do siebie innych. Nie wszyscy lubili, kiedy tak od razu okazywano im wiele zainteresowania.
    ­­Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  14. Natsu wzruszył ramionami. Jakby musiał mieć jakikolwiek powód by przychodzić do ów człowieka. A może zwyczajnie chciał odwiedzić kumpla? Uniósł lekko brew i pokręcił przecząco głową. Niestety ale musiał przyznać rację Danielkowi. Nie przychodził do niego bez powodu. Uśmiechnął się szeroko, siadając u niego na łóżku po turecku.
    - Pomożesz mi w przygotowaniu się na poprawę z biologi? - zapytał go prosto z mostu. Nie zamierzał owijać w bawełnę. Uważał, że nie było sensu tego robić. - Zanim powiesz magiczne 'nie' dodam, że w zamian zrobię co chcesz... ja po prostu chcę zdać - wymamrotał.

    OdpowiedzUsuń
  15. Lukas patrzył na chłopaka ze szczerym zdziwieniem.
    - Em.. no ok... ale ja nie jestem zbyt.. dobry - wymamrotał i przeczesał palcami swoje włosy. Złożył swoje rzeczy i zsunął się z parapetu. - Ja... no... Luk - wyciągnął dłoń do chłopaka. Głupio było, żeby coś robić razem i nawet imion swoich nie znać. Poza tym Lukas nadal próbował ogarnąć swoim umysłem całą sytuację.
    Lukas

    OdpowiedzUsuń
  16. [Nawet jest wskazany skoro są współlokatorami prawda? Masz może jakiś pomysł? Jeśli nie to mogę zacząć jakoś tak normalnie a potem się jakoś potoczy :) ]

    OdpowiedzUsuń
  17. - Kiedy ja się uczyłem! Przysięgam - jęknął wyrzucając ramiona w stronę sufitu i wstając szybko by podejść do chłopaka. - To tylko ta biologia tak mi nie wchodzi... a ty jesteś czarodziej i jak pomagasz to nawet coś tam zostaje - przyznał szczerze. Do teraz pamiętał co nieco o krzyżówkach genetycznych i genach dominujących i tych pasywnych które determinowały płeć i wygląd dziecka. Wszystko dzięki niemu. Dostatniej desce ratunku, McFly'a.
    - Hm... zostanę twoim służącym na cały weekend? - zaproponował. - Albo... postawię ci obiad? Piwo? Wódka? Co tam wolisz - próbowal dalej patrząc na niego z niemym błaganiem w oczkach.

    Natsu

    OdpowiedzUsuń
  18. [Brawo :D No dobra coś wykminie ^^]

    Zimny, deszczowy dzień. Ponury krajobraz wcale dobrze nie wpływa na nastroje uczniów. Dzwonek ogłaszający koniec lekcji obudził Tatsuyę ze snu. Brunet podparł ręką głowę leniwie otwierając oczy i spoglądając dookoła. "O.. ludzie się zbieraj?Już koniec? Znowu zasnałem" pomyślał wzdychając. Spakował swoje rzeczy wstając i podchodząc do Daniela.
    - Daaaniel, koniec już, nie ucz się. - westchnął zabierając mu książki i zeszyt i wychodząc szybszym krokiem z sali.

    OdpowiedzUsuń
  19. - Ale mi po prostu biologia nie wchodzi. Ja naprawdę staram się - wymamrotał niezadowolony, że się mu zarzuca coś takiego. Przecież nie chciał żeby coś takiego się zadziało, a nauczyciel biologii zwyczajnie zawsze zapytał go z czegoś czego nie umiał.
    Słysząc tę radosną nowinę, że jednak nie zostanie na lodzie podskoczył ze szczęścia i odruchowo objął Daniela mocno, cmokając go zaraz w policzek.
    - Dziękuję, dziękuję, dziękuję - żachnął się nie mogąc przestać mu dziękować. To było prawie że nienormalne. Przecież nie powinien się dziwić. Znał zachowanie Daniela. Najpierw pomarudzi, a potem się zgodzi... a mimo to zawsze cieszył się tak samo mocno.
    - Nie rozumiem tych spraw z funkcjonowaniem narządów ludzkich. Co jest za co odpowiedzialne i jak to się wszystko dzieje - wymamrotał czując się jak ostatni głąb. Procesy zachodzące w ludzkim ciele były czymś dla niego obcym.
    Usiadł obok Daniela zerkając mu w ten jego tablet. Najnowszy cud techniki trzeba dodać.

    Natsu

    [W autobusie też dobrze odpisywać xD Do wieczora :D]

    OdpowiedzUsuń
  20. - Ciesze się, w takim razie szybciutko pod prysznic i zaraz zrobię ci masaż - powiedział spokojnie rudzielec, szczerząc się do chłopaka. On sam brał bez okularów. To byłoby dość niebezpieczne, biorąc pod uwagę, że część piłek byłą niebezpieczna i czasami aż za blisko twarzy je odbijał.
    - Biorąc pod uwagę, że tyle nie grałeś, było świetnie - zauważył Vinnie. Danny musiał mieć prawdziwy talent. Naprawdę. Po tak długiej przerwie szło mu dobrze, ciekawe co będzie, jeśli trening zacznie dawać efekty?
    Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  21. - Już,spróbuj złapać Danieeeel. - wytknął mu język przeglądając książkę. - Hmm... prawie wszystko już zrobiłeś... I w ogóle nie chcesz mnie nauczyć tego! - jęknął spoglądając na współlokatora. - Oddam Ci jeśli obiecujesz, że mnie tego poduczysz. Nie mogę dostać kolenej jedynki, znasz mnie.. Nie zdam, nie dopuścimy do tego prawda? - zapytał spoglądając na chłopaka swoimi słodkimi oczami.

    OdpowiedzUsuń
  22. Tatsu uśmiechnął się pod nosem . Podszedł do chłopaka delikatnie przeczesując jego włosy i całując go lekko w policzek.
    - Dziękuję. - szepnął biorąc książkę i zeszyt ze sobą. - Ale tego nadal nie odzyskasz. - wytknął język i puścił oczko wchodząc do pokoju. Naprawde był kiepski w nauce. Za nic nie potrafił się niczego nauczyć. Brunet usiadł na łóżku współlokatora kiwając się na boki. Odłożył książki na stolik kładąc się i czekając aż Daniel przyjdzie. No przecież musiał przyjsć po książki prawda?.. Prawda?

    OdpowiedzUsuń
  23. Lukasa dziwił ten rozgadany uparty chłopak. Widać było, że kiedy mu na czymś zależy, to łatwo nie odpuszcza. A Luk wcale nie zamierzał się bronić. W sumie ruch powinien dobrze mu zrobić, nieco go rozbudzić.
    - Aż tak ciężko macie? - zapytał, kiedy szedł za chłopakiem. Jakoś obawiał się dziwnej, niezręcznej ciszy. - Poza tym... czemu miałbyś robić z siebie idiotę? Czasami i mistrzowi nie wyjdzie.. - zauważył niepewnie. Bał się wchodzić na takie tematy, ponieważ nigdy nie ma się pewności, czy rozmówca nie jest jakimś fanatykiem danej dziedziny.
    Lukas

    OdpowiedzUsuń
  24. - Daaaaaniel, nie marudź. - mruknął gdy ten usiadł na łóżku. Sam podniósł się obejmując chłopaka od tyłu i kładąc głowę na jego ramieniu. - Nee, Daniel, sporo się uczysz.. - stwierdził przymykając oczy i uśmiechając się. - Pomagasz ludziom w nauce? Czy każdemu odmawiasz ? - zapytał przytulając się do jego pleców. - Ciepły jesteś. - powiedział zupełnie z innej beczki przejeżdżając nosem po jego szyi. - Ale nauczysz mnie prawda? - zaraz wrócił do temu śmiejąc się cicho.

    OdpowiedzUsuń
  25. Lukas uśmiechnął się jakoś smętnie.
    - Jeśli chodzi o sport to zazwyczaj jestem gdzieś z tyłu - przyznał. - Jakoś... lubię się poruszać, ale nie mam do tego zapału. Wolę odreagowywać w inny sposób - odpowiedział. - Ale rozumiem, co masz na myśli - dodał. Wiedział dobrze... setki razy powtarzał schematy rysowania nim zaczęli mu wychodzi proporcjonalni ludzie...
    - A czemu miałeś rok przerwy? zapytał ni stąd ni zowąd.
    Lukas

    OdpowiedzUsuń
  26. - Serio, serio - uśmiechnął się do niego. - Potrafię zauważyć, kiedy ktoś na talent, który trzeba doszlifować. Będzie z ciebie jeszcze wspaniały zawodnik.
    - Tak, masaż ci się przyda - odparł spokojnie, rozbierając się, aby wejść pod prysznic. Nie mógł się doczekać ciepłej wody, która zaraz dotnie jego ciała. - A ja chętnie ci go sprawię - a co! Vinnie bardzo chętnie chłopaka podotyka.
    Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  27. - Pamiętam, pamiętam - uśmiechnął się do niego, zaraz poważniejąc. Zastanawiał się, czy dobrze zrobił proponując mu coś takiego. Nie miał pojęcia co Danny'emu może strzelić do głowy i wolał teraz o tym nie myśleć. Skupił się na wyświetlanym przez niego obrazku.
    - No dobra... - wnętrzności człowiecze za dużo mu nie mówiły. - To jest serce, potem... tu mamy płuca... a to są jelita... nie wiem które to żołądek a które to trzustka - wymamrotał patrząc też na inne elementy których nie rozpoznawał. Tak jak sądził, był debilem biologicznym.

    OdpowiedzUsuń
  28. Natsu słuchał go uważnie, co jakiś czas zadając jedno lub dwa dodatkowe pytania, gdy czegoś nie rozumiał. Zapisywał też wszystko w zeszycie do nauki własnej, zwanym również zeszytem poprawkowym, a po dobrej godzinie ziewnął przecierając zmęczone oczy dłońmi.
    - Danny... przestaję kontaktować - przyznał szczerze, bo uznał że nie ma sensu dłużej się uczyć, gdy twój mózg zaczyna parować. - Myślisz, że to mi starczy? - wskazał na swoje nowe notatki ze wszystkiego co omówili. - Zdam na chociaż 2? - zainteresował się. No bo przecież nie będzie chciał 3 czy 5...

    OdpowiedzUsuń
  29. - Nie przysypiam...! - jęknął po chwili jednak przytakując i kładąc się wygodnie na łóżku. - No dobrze, przysypiam, ale nie jestem jak ty i nie wyganiam współlokatora, bo chce się pouczyć! - mruknął cicho spoglądając na niego i podpierając ręką głowę. - I tak mnie luubisz prawda? często śpie to nie przeszkadzam ci w nauce i w ogóle. - zaśmiał się pod nosem.

    OdpowiedzUsuń
  30. - Czwórkę? - chłopak spojrzał na niego jakby ten z księżyca się urwał. On i czwórka z biologii? Nie to było nie do zrobienia. Potrząsnął przecząco głową bo jakoś nie potrafił sobie tego wyobrazić. Potrząsnął nią raz, drugi, a za trzecim wzruszył ramionami.
    - Może... ale raczej nie będę się na to nastawiał - zapewnił chłopaka. - Wolę nie mieć rozczarowania jeśli nie zdam - zagryzł lekko wargi, po czym odruchowo go objął przytulając się do niego mocniej. - Dziękuję za pomoc - uśmiechnął się szeroko.

    OdpowiedzUsuń
  31. - Jeśli wyrzucasz współlokatora, to zazwyczaj nie zasypia na korytarzy, a to oznacza, że w dzień musi nadrobić, prawda? - wytknął mu język a kiedy zobaczyl że wyciągnął do niego ręce, przyciągnął go do siebie tuląc. - Oj.. nie o to chodziło. - wymamrotał kiedy chłopak dopowiedział, że Tatsu ma dać książki . - Wybacz, ale zobacz... jest ci cieplej i mi również. - wybrnął nadal go tuląc.

    OdpowiedzUsuń
  32. - Nie ma za co - również się uśmiechnął. Czuł, że dogada się z Danielem. Wiedział, że razem uda im się stworzyć zgraną drużynę.
    - Jestem miły dla tych, którzy na to zasługują - zauważył, po czym obdarzył jego ciało spojrzeniem. Danny wyglądał dobrze, nawet bardzo dobrze.
    - Przystojny jesteś - zauważył, przytulając się do jego pleców. Dla niego nie było to nic nadzwyczajnego. - Mam ochotę cię teraz wymasować - powiedział mu wprost do ucha.
    Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  33. Natsu zrobił smutną minkę, spoglądając na niego.
    - Nie będzie kolejnej szansy - wymamrotał. - To moja ostatnia... jak zawale poprawę zostaję na drugi rok w tej samej klasie - westchnął smutny, bo na sierpień wcale nie liczył. Biologia była po prostu jego piętą Achillesową.
    - Okay, a jakie ciastka lubisz? - zainteresował się zaraz, chcąc zorganizować takie, by były dobre. - Z czekoladą? - dopytał zaraz. - Pieguski? A może zupełnie inne? A lubisz gorącą czekoladę z piankami? Robię nawet niezła - zapewnił go z delikatnym uśmiechem, siadając sobie wygodniej na jego łóżku.

    OdpowiedzUsuń
  34. - Nawet jeśli, to to mi nie przeszkadza - uśmiechnął się ciepło do niego Vincent. Ładna i ciekawa ironia. To Danielowi wyszło. Nie ma co. Kochany chłopak.
    - Nie ma za co - uśmiechnął się, chuchając mu do ucha. - Dziękuję - dodał, nie zmieniając pozycji. podobało mu się to, że zakłopotał chłopaka. Bardzo mu się to podobało. Dobrze rokowało na przyszłość.
    - Dasz się umyć, czy mam się obejść smakiem?
    ­­Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  35. Szkoda – przyznał. Czasami przypadki rządzą naszym życiem. A sport to wymagająca dziedzina. Brak trenigów może nieźle odegrać się na człowieku w czasie gry.
    Wrócisz do formy – starał się nie brzmieć pocieszająco, a raczej mówić z przekonaniem, ale łatwiej jest kłamać, kiedy coś się o człowieku wie.
    Weszli do sali gimnastycznej, która faktycznie była pusta. Lukas położył swoje rzeczy na boku, zdjął też bluzę.
    Ano... rysuję. Uczę się rysować – przyznał. Miał wrażenie, że ludzi uważają jego amatorszczyznę za jedyne, co może jakoś dowartościować i uzasadnić istnienie kogoś takiego jak Lukas. Gdyby nie fakt, że za bardzo lubił to zajęcie, to pewnie już dawno by je rzucił.
    Lukas

    OdpowiedzUsuń
  36. Czy próbował pocieszać chłopaka? Chyba raczej chciał jakoś ukryć swoje zmieszanie i być uprzejmym. Nie wyprowadzał jednak chłopaka z błędu.
    - Nie ma czego gratulować...- zapewnił. Nie był geniuszem ołówka. Nie rozumiał nawet jak ludziom mogą się podobać jego rysunki, skoro on sam widział w nich wiele niedociągnięć.
    Lukas uważnie słuchał instrukcji chłopaka. I zastosował się do nich jak najdokładniej.
    - Bez okularów, dasz radę? - zapytał niepewnie. - I czy nie bezpieczniej byłoby je położyć na boku? - Tak.. Lukas i jego przewidywanie najgorszej możliwej sytuacji...
    Lukas

    OdpowiedzUsuń
  37. [Wybacz - "Skajrim" i te sprawy =^^=]

    Przez chwilę błądził wzrokiem po twarzy chłopaka, marszcząc delikatnie przy tym brwi. HTML? Od czego to skrót? Co to C++? Uśmiechnął się naprawdę z uprzejmości odrobinę szerzej, zupełnie zagubiony. Słyszał parę razy te określenia, ale nadal nie wiedział co one oznaczają. Zacisnął mocniej dłoń na swojej torbie, słysząc jego odpowiedź a zaraz po tym pytanie. Delikatnie opuścił wzrok. Nie zrozumiał ani słowa. Wziął głęboki wdech i wydech, lecz ani na chwilę nie tracąc swojego delikatnego uśmiechu. Podniósł zielone tęczówki, od razu zatrzymując je na tęczówkach chłopaka.
    - Szczerze mówiąc, to może zacząć od podstaw. Na przykład... jak włączyć dany program? Albo jak w ogóle korzystać z komputera? - uśmiechnął się przepraszająco. Czuł się jakby zawiódł wszelkie oczekiwania ucznia, pomimo tego iż kompletnie go nie znał. Delikatnie przymknął oczy i dodał, trochę zmieszany.
    - Jakoś do tej pory, nie była mi potrzebna obsługa komputera więc z niego nie korzystałem. Powiedźmy, iż największym osiągnięciem do tej pory było dla mnie włączenie go i wpisanie hasła. - nie jego wina, iż czasami zachowywał się jakby bał się wszelakiej techniki. Wolał zdecydowanie jak mógł coś dotknąć, poczuć a nie używać dziwnych skrótów czy też jakiś plusów.

    Gabriel

    OdpowiedzUsuń
  38. [gomen że pisze tak mało, ale ja sie postaram dłuższe komentarze pisać! ._.]

    - No jasne, kiedy wszyscy już sobie smacznie śpią, nie? Pójdź do nich i ich obudź. Kiedy sen jest najważnieszy! Dlatego tak dużo czasu na to poświęcam. - powiedział z uśmiechem kiwając głowa. Zaraz przytulił go do siebie bardziej przymykając oczy i wtulając się w jego ciepłe ciało. - Nic nic.. Po prostu tak mi cieplej. Jeśli możesz to zostańmy tak jeszcze chwilę. - poprosił ściszonym głosem unosząc lekko kąciki ust. - Wyjdźmy kiedyś gdzieś. - zaproponował po chwili. - Na przykład coś zjeść bądź wypić, albo może do kina? - zapytał spoglądając na współlokatora. - Musisz zobaczyć , że nmam też dobre strony i nie będziesz musiał mnie wyrzucać z pokoju na czas nauki! - wytknął jezyk.

    OdpowiedzUsuń
  39. Uśmiechnął się pod nosem. - Byłbym bardzo niedobry gdybym teraz zasnał, nie? - zapytał uśmiechając się pod nosem. Musiał przyznać, ze przy współlokatorze było mu dobrze i ciepło. Mógłby tak wieeeeki leżeć. Tatsu ucałował policzek chłopaka odsuwając się lekko. - Dziękuję, że mogłem się przytulić. - usiadł po turecku patrząc gdzieś w bok. - Ja stawiam? No to jedno piwo nam wystarczy! - zdecydował zaraz śmiejąc się. - Nie no dobr, postawie postawie, tylko wybierz miejsce... Ale.. niedrogie! - powiedział z lekkim zawahaniem. Za dużo to on pieniędzy nie miał, ale mógł jakąś kolacje czy wyjście do kina postawić.

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie zamierzał się spierać. W końcu chłopak chyba powinien wiedzieć lepiej.
    Uśmiechnął się tylko lekko.
    - Postaram się nie zwalić - obiecał. Rzucił piłkę w górę... i patrzył jak chłopak nabiega na piłkę. To było inspirujące. Pomyślał, że miło by było narysować kogoś... postanowił się uważnie przyglądać temu treningowi, żeby wymyślić w jakiś sposób przedstawić ruch na rysunku.
    Lukas

    OdpowiedzUsuń
  41. - No to zaraz ci zrobię - stwierdził z lekkim uśmiechem. - Przyniosę z pokoju - dodał schodząc z jego łóżka i zaraz go nie było. Kwadrans później pukał do niego z powrotem. Tym razem już pukał i czekał aż mu otworzy bo spotkanie z podłogą sprawiłoby rozlanie zbawiennego płynu i poplamienie książek chłopaka. Zgrabnie wślizgnął się do środka, podając mu jeden kubek drugi zachowując dla siebie. - Smacznego - uśmiechnął się lekko.

    OdpowiedzUsuń

  42. - Ich też - zaśmiał się ciepło rudzielec. Daniel był taki kochany i totalnie rozkoszny. I jeszcze to jego specyficzne poczucie humoru.
    Vinnie delikatnie zmarszczył brwi. Czyżby jasnowłosy się wstydził, naprawdę?
    - Nie przejmuj się. Nie będą mieć nic przeciwko - uspokoił chłopaka. - Nie przejmuj się innymi. Nie masz się czym martwić - dodał, obejmując go. Nie chciał, by chłopak mu uciekł.
    ­­Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  43. - Ciesze się - uśmiechnął się, po czym sięgnął po żel pod prysznic i nalał go obficie na swoje dłonie. Miał zamiar umyć blondyna. I właśnie się do tego zabierał. Z zadziornym spojrzeniem zaczął spokojnie smarować jego ciało żelem, masując je delikatnie. Podobało mu się, że chłopak jest skrępowany. Popchnął go delikatnie na ściankę. Tak będzie wygodniej. Powoli zaczął schodzić coraz niżej. Kucnął sobie i zaczął myć jego cenne partie ciała. Podobało mu się, że to Daniela podniecało. Jednak nie dał mu tej przyjemności długo posmakować, bo jego nogi też trzeba było umyć. O tak.
    - I jak się podoba? - zapytał spokojnie.
    ­­Vinnie

    OdpowiedzUsuń

  44. Trudno było nie zauważyć tego skrępowania. Vincent czuł je doskonale, kiedy masował chłopaka. Starał się mu pomóc w rozluźnieniu się. Najchętniej zacząłby go teraz całować w różnych miejscach,a le kontakt z mydłem jakoś nie napawał go radością. Jak opłucze się Daniela, to czemu nie. Sprawi mu jeszcze więcej przyjemności.
    To westchnienie spodobało się rudzielcowi, chciał posłuchać takich rzeczy więcej, dlatego jeszcze raz obdarzył dozą dotyku przyrodzenie chłopaka. A co! Niech ma. Im obu jest przecież w tym momencie bardzo przyjemnie.
    - Cieszę się, zaraz będzie nawet lepiej - powiedział, podnosząc się, po czym przyciągnął do siebie chłopaka i zaczął myć jego plecy, a potem pośladki, którym poświęcił o wiele więcej uwagi. Lekko je uciskał i wślizgiwał się dłońmi między nimi, zaczepnie trącając jego dziurkę. Przygryzł mu tez lekko ucho.
    - Podniecasz mnie. Jesteś taki przystojny - mruknął, po czym mu to ucho oblizał.
    Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  45. Vincent nigdy nie miał w zwyczaju traktować ludzi przedmiotowo. Gdyby tak zrobił, nie mógłby potem spojrzeć sobie spokojnie w odbicie w lustrze. Nie czułby się wtedy godnym nazywania człowiekiem. Przekroczyłby wtedy granicę, której przekraczać nie wolno. Nie można lekceważyć dobra drugiego człowieka.
    Chłopak wiedział, że pewnie nie zapewni Danielowi związku. Jednak nie miał zamiaru go zostawić po tym wszystkim. Będą dalej znajomymi, może nawet przyjaciółmi tylko z jedną dość specyficzną cechą. A mianowicie kontaktem seksualnym.
    - Jestem tutaj, kochany - powiedział cicho, skupiając się na tym, aby sprawić mu przyjemność. Miał ochotę wejść w chłopaka, ale to byłoby nie w porządku. Nie znali się, a on nie chciał skrzywdzić czymś takim Daniela. To, że hormony mu bardzo buzowały, nie znaczyło, ze zaraz rzuci się na każdego. Ale na ten pocałunek może odpowiedzieć, a co!
    Kiedy namydlił porządnie chłopaka, spłukał go. Sprawi Danny'emu wiele przyjemności w inny sposób, postanowił, całując go w szyję, a potem zaczął zjeżdżać pocałunkami niżej.
    ­­Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  46. Słysząc jego zmieszane "oh", już sobie wyobrażał jak wypadł w oczach takiej osoby dla której komputer nie miał tajemnic. Uśmiechnął się przepraszająco, oczywiście nie czując się smutniejszy czy też urażony. Po prostu wiedział, iż są takie osoby jak on i niestety należało z tym jakoś żyć. A w jego przypadku jeszcze jakoś radzić. Jego zielone tęczówki wpatrywały się z uwagą w chłopaka gdy usłyszał jego odpowiedź. Machnął delikatnie dłonią.
    - Wystarczy Gabriel. - wolał, aby nowo poznane osoby zwracały się do niego jego pełnym imieniem. Miło było porozmawiać na tak zwanym "luzie" z uczniem, porzucając te stereotypy uczeń - nauczyciel. Delikatnie się skłonił.
    - Naprawdę Ci dziękuję. Kiedy miałbyś wolną chwilę?

    Gabriel

    OdpowiedzUsuń
  47. Vincent też miał takie podejście. Wolał popróbować różnych rzeczy w życiu, aby potem nie mieć do siebie żalu, że czegoś nie zrobił. Tak było o wiele lepiej.
    - Cieszę sę - odpowiedział, nie przerywając ruchu swoich dłoni.
    Daniel był naprawdę przyjemnym partnerem. Nie był bierny, też chciał dawać przyjemność, a nie tylko brać. To było miłe.
    - Nie tylko na treningach możemy się widywać - zauważył rudzielec, po czym obrócił się tak, aby stanąć za chłopakiem. Trzeba rozwiązać jego stojący problem, czyż nie?
    ­­Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  48. - Hm... Z anatomii to bardzo chętnie - zaśmiał się Vincent. Miał nadzieję, że odrabianie lekcji dla każdego nie wygląda tak, jak oni się w tej chwili pieszczą. Wtedy cóż... Daniel byłby aż za bardzo lubieżnym stworzeniem.
    - Ja też chętnie, ale jeśli będziesz tego naprawdę chciał - powiedział, całując go w policzek. Postanowił się nie cackać i szybko ulżyć blondynowi. Nie był przecież okropną osobą.
    Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  49. Vincent wcale nie uważał go za nudną osobę. Wręcz przeciwnie. Może dlatego, że poznali się w dość ciekawych okolicznościach? Bardzo możliwe. Jednak Vinnie miał zamiar poznać też tą normalną wersję Daniela.
    Rudzielec nie wymagał teraz nic od blondyna. Ważne, że było mu przyjemnie i informował o tym całym swoim ciałem. Aż Vincent miał ochotę na wiele więcej. Jednak, ciągle zachowywał zdrowy rozsądek.
    - Jesteś piękny - szepnął mu do ucha, kiedy czuł, że chłopak zaraz dojdzie.
    Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  50. Przyjęcia urodzinowe znajomych były czymś niezwykle kłopotliwym, szczególnie, gdy byli to stosunkowo dobrzy znajomi. Zwyczajnie nie wypadało się nie pojawić, gdy już zostało się zaproszonym. Taki problem miał Dorian, będąc zaproszonym na czyjąś osiemnastkę. Do samego końca walczył ze sobą, aż w końcu nie miał już wyjścia - zostało zbyt mało czasu, by zapowiedzieć, że się nie pojawi. Dlatego z ciężkim westchnieniem zebrał się, ubrał jakoś od biedy porządnie, ale dostatecznie luźno, by dopasować się do klimatu imprezy, przyszedł, dał prezent...
    I tyle.
    To było właściwe podsumowanie faktu, że od czasu przyjścia wypił pierwszy toast, nie czując w ogóle alkoholu, i później podpierał ściany, zastanawiając się, czy uda mu się znaleźć sposób, by uciec stąd przed północą. Nic na to nie wskazywało, nie miał nawet z kim wyjść, a nie chciał niepokoić wpół-trzeźwego solenizanta swoją samodzielną i samotną ucieczką. Wokół ludzie bawili się, śmiali, pili, słowem: imprezowali, a on czuł, że to był bardzo poważny błąd. Westchnął, odgarniając włosy z twarzy i wstał z kanapy, by podejść do okna, przy którym chwilowo nikogo nie było. Przynajmniej nikt nie obcałowywał się tuż obok, jak to było we wcześniejszym miejscu.

    Dorian

    OdpowiedzUsuń
  51. Sam chciałby szybko załapać co i jak, ale wiedział że będzie mu trudno. Starał się parę razy zmusić do poznania zawiłości działania komputerów. Ale nie wychodziło mu to najlepiej a niepotrzebnie dodatkowo się stresował. Teraz może będzie inaczej, skoro ma kogoś kto wyjaśni mu przynajmniej podstawy. Uścisnął wyciągniętą w jego stronę dłoń. Równie delikatnie co ją trzymał, tak samo płynnie nią potrząsnął.
    - Tak, imię się zgadza. A ty jak wolisz? - zawsze wolał zwracać się tak jak dane osoby wolały. Jak lubiły. Wziął swoją dłoń, przypatrując się zielonymi tęczówkami chłopakowi. Cały czas na twarzy widniał jego charakterystyczny delikatny uśmiech. Podniósł brwi do góry.
    - Już? Teraz? - wziął głęboki wdech i wydech aby się uspokoić. Dla niego było to jak ponowna nauka jazdy na rowerze. Tyle, że tym razem nie będzie rodzica który będzie cię trzymał z tyłu abyś się nie przewrócił. Podniósł kciuk do góry i uśmiechnął się trochę szerzej.
    - Dobrze. Myślę, iż spokojnie można udać się do biblioteki. - powiedziawszy ruszył powoli w tamtą stronę. Dla niego było to jedyne miejsce gdzie mógł skorzystać z komputera albo posiedzieć i pogapić się w jego ekran bezmyślnie. Jego uśmiech wrócił do swojej normy a wzrok stał się bardziej zamyślony, wpatrując przed sobą nie wiadomo czego. Próbował sobie przypomnieć to, czego do tej pory się nauczył ale czuł się jak przed jakimś sprawdzianem. Matko. Ostatni raz się zestresował chyba na ostatnim roku studiów. Spojrzał na chłopaka przeciągle. Jakby szukając odpowiedzi na nie zadane pytanie.

    Gabriel

    OdpowiedzUsuń
  52. - Okej, więc stawiam kino. - zdecydował znajdując w telefonie spis filmów wyświetlanych w kinach. - Hm, mieszkam z Tobą a nadal nie wiem jaki gatunek filmów lubisz. - mruknął cicho podając chłopakowi telefon. - Zdecyduj, ja lubie wszystko. - stwierdził znów się kładąc i pospierajac głowę ręką. - Hm.. a potem by się przydał jakiś spaaacer. - pomyślał głośno spoglądając na współloktora. - I jak? Jest coś fajnego? Jeśli nie, to możemy pójść gdzieś indziej. - zaproponował obdarzajac go lekkim uśmiechem.

    OdpowiedzUsuń
  53. Wzdrygnął się na samą myśl o horrorze. Będzie ciekawie. Bał się horrorów, ale miał nadzieje, że przy chłopaku uda się jakoś to ujarzmić.
    - Uhm.. - zbliżył się do chłopaka spoglądając w telefon. - Krwiożercza maszyna? He? - zamrugał z niedowierzaniem. - Ja rozumiem horror i w ogóle, ale żeby taki tytuł? - westchnął i spojrzał na współlokatora. - Tajemnice lasu najbardziej mnie przekonuje. - stwierdził zaraz przytakując. - Jeszcze tylko trzeba się stąd wyrwać hm... Noł problem. - uśmiechnał się pod nosem.

    OdpowiedzUsuń
  54. - No nie? Mówiłem ci, że potrafię ją robić - uśmiechnął się do niego zawadiacko. Co jak co, ale czekolada mu wychodziła. Usiadł obok niego na łóżku, opierając się plecami o ścianę. - Nie miałem tylko składników, ale następnym razem zrobię ci smakową. Wiesz... waniliową albo z toffi - wzruszył ramionami. Często się bawił próbując różnych smaków. - I zdecydujesz, która jest twoja ulubiona - wyszczerzył się do niego, umaczając zaraz wargi w swoim gorącym płynie.

    OdpowiedzUsuń
  55. Podczas zbliżenia poznaje się inną stronę osoby, niż pokazują na co dzień. To było niesamowite doświadczenie,w widzieć takiego Daniela. Vinnie prawie doszedł od samego patrzenia na niego i wsłuchiwania się w jego melodyjne pomruki i westchnięcia.
    Nie miał blondynowi za złe tych paznokci. To pokazywało, jak dobrze mu było.
    Złapał go, aby nie upadł. Oddał ten pocałunek. Ich znajomość zaczęła się bardzo przyjemnie. Rudzielec miał nadzieję, że na tym się nie skończy i dane im będzie poznać się lepiej.
    Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  56. Taki obrót spraw zdecydowanie podobał się rudzielcowi. Nie miał zamiaru do niczego zmuszać chłopaka i był oswojony z myślą, że będzie musiał rozwiązać swój problem samodzielnie. Daniel był kochany z tym, ze sam wyszedł z inicjatywą.
    Rudzielec mruknął z zadowolenia i zbliżył się do ściany. Cmoknął chłopaka w ramię i dał mu pełne pole do popisu.
    - Coraz bardziej to wszystko mi się podoba - uśmiechnął się.
    ­­Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  57. - Chce iść, spróbować chociaz. - przytaknął zaraz spoglądając pewnie na współlokatora. Uda mu się, nie będzie się bał. - Jakby co, poczujesz, ze się do Ciebie przytulam. - powiedział spokojnie uśmiechając się pod nosem. - Horrory nie są takie złe. Jeśli oglądasz je z drugą osobą, nie wydają się już aż tak straszne - przyznał z uśmiechem i przeciągnal się. - To co? Wymskniemy się? - zapytał z zadowoleniem w głosie.

    OdpowiedzUsuń
  58. - Chce iść, spróbować chociaz. - przytaknął zaraz spoglądając pewnie na współlokatora. Uda mu się, nie będzie się bał. - Jakby co, poczujesz, ze się do Ciebie przytulam. - powiedział spokojnie uśmiechając się pod nosem. - Horrory nie są takie złe. Jeśli oglądasz je z drugą osobą, nie wydają się już aż tak straszne - przyznał z uśmiechem i przeciągnal się. - To co? Wymskniemy się? - zapytał z zadowoleniem w głosie.

    OdpowiedzUsuń
  59. - Nie, to byłoby okrutne, ale mógłbyś się brzydzić - zauważył rudzielec, pojękując cicho. To było o wiele przyjemniejsze, kiedy ktoś robił to za ciebie.
    Tego to już w ogóle się nie spodziewał. Nawet przez myśl mu nie przeszło, że Danny będzie chciał zrobić to ustami. Jęknął, prosząc o więcej. Spojrzał na blondyna z iskierkami w oczach. Skoro chciał to zrobić, to nie będzie mu zabraniać. O nie. To jest za dobre.
    Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  60. - Jestem dla ciebie obcy i tak jakoś - powiedział,zbierając się w sobie by jego wypowiedź była jakaś ogarnięta składniowo. To było zbyt przyjemne. Naprawdę. Danny miał zręczny język i świetnie go wykorzystywał. Powoli nogi rudzielca robiły się jak z waty. Zaraz i on znajdzie się na podłodze.
    Vincent w ogóle nie powstrzymywał swoich jęków. Nie było po co. Chciał, by blondyn wiedział, że jest mu przyjemnie.
    ­­Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  61. Westchnął widząc niezdecydowanie chłopaka.
    - Seans jest za godzine, zdązymy. - powiedział spokojnie uśmiechając się do niego zachęcająco. - Odrobiłeś wszystkie lekcje, jesteś przygotowany na sto procent! - kiwnął głową i złapał go za reke wyprowadzając z pokoju.
    - Spokojnie, damy rade. - rozesmiał się wesoło prowadząc go do ukrytego wyjścia które niedawno odkrył. - O i po sprawie. - uśmiechnął się podając mu kurtkę, którą wcześniej zwinął z pokoju. - Trzymaj, zimno dziś.

    OdpowiedzUsuń
  62. - Dziękuję - jęknął. Jeju... To było za dobre, zdecydowanie za dobre. Wolał nie wiedzieć, jak Daniel osiągnął w tym taką wprawę. Zdecydowanie wolał nie wiedzieć. On był wręcz obłędny. Starał się trochę tłumić jęki, bo stawały się coraz głośniejsze. Kiedy Vinnie doszedł, nie był pewny, czy nie wypowiedział przypadkiem imienia Daniela. Osunął się po ścianie. Nogi odmówiły mu posłuszeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  63. - No! Spokojnie nie złapią nas. - uspokoił ostatni raz sam wkładając kurtkę i czapke. - Ahm.. skąd? - zmieszał się chwilowo spoglądając gdzieś w bok. - Ahm.. No.. znasz mnie, szwędam się często tu i tam.. I tak jakoś wyszło. Jakieś starszaki tu chodziły, stwierdziłem, że warto zobaczyć co tam jest. - powiedział w końcu z uśmiechem na twarzy. - I znlazłem to wyjście. - dopowiedział przytakując głową. - Jakby tu najszybciej do kina.. Jakimś autobusem najlepiej nie? - zapytał rozglądajac się zaraz dookoła.

    OdpowiedzUsuń
  64. - Skoro musimy - westchnął chłopak. Trochę się mu to nie podobało, ale co poradzić. Było przyjemnie, a teraz trzeba wrócić do bardziej normalnej codzienności. Nie będzie źle, ale. Cóż... Nie da się, aby ta chwila trwała wiecznie. Niestety.
    - Byłeś cudowny, dziękuję - uśmiechnął się, kiedy spłukiwali z siebie wszystko.
    Vinnie wziął jeden ręcznik dla siebie, a drugi narzucił na Danny'ego.
    Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  65. Uśmiechnal się zakładając mu na ręce swoje rękawiczki, które wyciągnął z kieszeni kurtki. - Eh, zimno? Bo nie masz czapki i tyle. - mruknął łapiąc go za rękę i wciągając do autobusu, która akurat podjechał na przystanek. - O, 10? Jestem mistrzem! - powiedział radośnie siadając na jednym z miejsc. - Usiądź obok mnie, proszę.. Mam ochotę położyć głowę na Twoim ramieniu.. - powiedział ciszej.

    OdpowiedzUsuń
  66. - Dziękuje za to uprzedzenie - zaśmiał się ciepło. I tak nie miał zamiaru nikomu o tym mówić. Po co. To była jego i Daniela sprawa i nikogo więcej. - Jesteś aż taki aspołeczny? Czuję się zaszczycony - zaśmiał się, po czym trącił go łokciem w bok.
    Vincent też mógł robić to, co chciał. Nie nakładał na siebie ograniczeń i żyło mu się przyjemnie.
    Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  67. Vincent poszedł za przykładem Daniela i również zaczął się ubierać.
    - Dziękuję za ten komplement - uśmiechnął się również zakładając okulary. Tak było przyjemnie patrzeć na świat. O wiele bardziej przyjemnie.
    - Zobaczymy się jeszcze jakoś poza treningiem? - zapytał Vinnie. Nie liczył na jakąś super znajomość, czy miłość, ale na trochę więcej kontaktu.
    ­­Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  68. [Cześć :) Hm, pomyślmy z tym wątkiem... Jak byś się czuła z wątkiem filozoficznym? Bo widzę, że Danny się tym interesuje. Tak pytam, żebyśmy nie popłynęły]

    Cecil

    OdpowiedzUsuń
  69. Vincent skorzystał z okazji i spokojnie pooglądał sobie jak materiał ląduje na ciele chłopaka. Bardzo przyjemny i ciekawy widok. Mógłby to oglądać częściej. Naprawdę.
    - Jak nie chcesz, to nie ma problemu - reflektował się szybko rudzielec. Do niczego nie chciał chłopaka zmuszać. - To nic zobowiązującego - powiedział. Nie chciał być dla chłopaka osobą kłopotliwą, czy coś.
    Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  70. - No jasne, zwal wszystko na swojego ulubionego współlokatora. - naburmuszył się nieco zaraz wzdychając. Miał sprawić wrażenie dobrego współlokatora a tymczasem zbiera chyba same minusy. Nie tak miało być! Tatsuya oparł głowę na jego ramieniu przymykając oczy. - Szturchniesz mnie kiedy dojedziemy? - zapytał cicho na chwilę przysypiając. Dlaczego Tatsu słodko wyglądał tylko kiedy spał? Jak małe, niewinne dziecko?

    Tatsu

    OdpowiedzUsuń
  71. Zaraz leniwie otworzył oczy spoglądając na chłopaka . Wyprostował się rozglądając.
    - Faktycznie.. - przyznał mu rację i zaraz wysiedli na odpowiednim przystanku. Weszli do kina Tatsu przy tym się przeciągając. - Aaaaah mógłbym spać dłużej. - zaśmiał się pod nosem i wyciągnął zaraz portfel. -Okej, więc idę zapłacić. - poinformował podchodząc do kasy i kupując dwa bilety na horror. "Będzie ciekawie" pomyślał z uśmiechem i zaraz wrócił do współlokatora. - Ja kupie jeszcze popcorn i picie! Ja zaprosiłem ja płace! Musisz się do tego przyzwyczaic! Bo jak ktoś cię na randkę zaprosi, to musisz dać temu komuś zapłacić za wszystko. - powiedział zdecydowanie kupując wymienione jedzenie i picie i podał mu - to co? wchodzimy? - zapytał z lekkim uśmiechem.

    Tatsu

    OdpowiedzUsuń
  72. Stanął wzdychając.
    - Danny.. Okay, jestes moim współlokatorem, ale kochanie.. Nie randka.. Przypomnij sobie jeszcze raz moje słowa. Jeśli nie jesteś przyzwyczajony do tego, że ktoś płaci za ciebie.. to źle. bo znajdziesz chłopaka, który bedzie chciał cie zaprosić na randke i zapłacić za ciebie. Wtedy musisz byc przygotowany i nie czuć się źle. Dlatego próbujemy teraz , jako współlokatorzy, uczę cię tego byś na przyszłość nie czuł się źle. Żadna randka, no chyba że chcesz, to mogę zacząć się starać. - wytłumaczył z uśmiechem na twarzy podając mu popcorn.
    - Już, nie stój tak bo zaraz film się zacznie.- mruknął ruszając pierwszy. No ale jak Danny mógł pomyśleć o randce? Tatsu nie rozumiał tego. Pokręcił jeszcze tylko głową z rozbwieniem i wszedł do sali.

    OdpowiedzUsuń
  73. - Czemu nikt nie chce się z tobą widywać, jesteś fajną osobą. Nie przeszkadza mi, że jesteś kujonkiem - uśmiechnął się rudzielec, zakładając spodnie, a potem koszulkę.
    - Jeśli ci to nie przeszkadza, to zapraszam cię kiedyś na coś słodkiego i jakąś kawunię, czy herbatę - zaproponował. Fajnie by było wyjść gdzieś z chłopakiem. Oj bardzo fajnie.
    Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  74. [To startuj :) Mój pomysł, Ty zaczynasz (jestem wredną małpą)]

    Cecil

    OdpowiedzUsuń
  75. - Skądże znowu - pokręcił przecząco głową Natsu, opierając ją zaraz o ramię Daniela. - Chcę ci pokazać jak mogę cię rozpieścić podczas weekendu - dodał pokazując mu język i śmiejąc się lekko, zanim schował się za swoim kubkiem czekolady. - Na kolejne korki przecież przyniose ci te twoje ciasteczka - dodał wesoło, śmiejąc się jeszcze głośniej, gdy zobaczył jak Daniel się umorusał. Jeden raz nie starczył. Jego nos stawał się pokaźną kupką rozmazanej czekolady, którą ten starał się nieudolnie ścierać.
    - Daj pomogę - zdecydował, ścierając czekoladę i całując go w czubek nosa. - I już czyściutki - zapewnił go.

    Natsu

    OdpowiedzUsuń
  76. Tatsuya też nie był na randce w ostatnim czasie. Taki troszke wyrzutek. Ale był prawie pewny że osoba z którym się umówi, będzie płacił za randkę.
    - Przepraszam.. - mruknął jedynie. Chciał tylko tak rzucić. Gdyby się umawiał z chłopakami to chyba oni by płacli. Chyba że by wybrał typowego uke. To wtedy racja. Ah, Tatsu juz sie pogubił w tym. Usiadł na wyznaczonym miejscu i przeciagnął się. - Nie jesteś zły?

    OdpowiedzUsuń
  77. - W takim razie cieszę się, że spędziłeś ze mną czas - uśmiechnął się wesoło. Podobało mu się to wszystko.
    Vincent, jak na kapitana przystało, również posprzątał w swojej szafce, żeby mieć optycznie więcej miejsca.
    - Oczywiście, dopóki nie sprawisz, że będę bankrutem - zaśmiał się. Nie miał nic przeciwko, a nawet był bardzo za.
    ­­Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  78. Czasem tak miał, że wypali coś i nie pomyśli, a potem towarzysze sa źli. Ah, musiał to w końcu jakoś zmienić. Spojrzał na chłopaka z lekkim uśmiechem i zabrał mu pare ziarenek popcornu.
    - Zrobimy coś głupiego jak rzucanie w kogoś popcornem? Akurat w strasznym momencie? - zapytał z uśmiechem. - Troche żebym się rozluźnił, bo ja też się boje horrorów. A... a spróbujesz mnie jakkolwiek przestraszyć w czasie to już nie żyjesz. - zagroził śmiejąc się. - Nie no.. ale nie strasz.. bo bedziesz musiał mnie pzytulać przez całą drogę powrotną. - zapewnił zjadając te ziarenka popcornu.

    OdpowiedzUsuń
  79. - Ja też. Miło mi się z tobą spędza czas - uśmiechnął się. Polubił chłopaka. I lubił spędzać czas z przystojnymi facetami. To było bardzo miłe.
    - Nie ma problemu - uspokoił go. - Nie wykorzystujesz, to dla mnie czysta przyjemność - dodał. - Gratuluję stypendium - poczochrał go po włosach. Był z niego dumny. Danny miał tak dobre wyniki, że otrzymał nagrodę.
    Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  80. - Mam ci teraz matkować, jesteś okropny. Po tym wszystkim, co razem przeszliśmy - pociągnął nosem i otarł z oczu udawane łezki.
    Nie miał nic przeciwko. Jemu się powodziło, bo rodzice woleli poświęcić się pracy niż realnie zajmować dziećmi tak, jak powinni. Skoro rudzielec miał możliwość, to dlaczego by nie skorzystać z ich funduszy?
    - Możesz mi powiedzieć, kiedy ci pasuje, ustalimy coś razem.
    Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  81. - Nom rzucanie w kogoś popcornem, ale.. ale jest mały szczegół. Nie we mnie. - wytknął mu język kiedy akurat zaczęły się reklamy.
    - Hmm.. To teraz mamy jeszcze pół godziny zanim film się zacznie - stwierdził wzdychając i zjadając pare ziarenek popcornu.
    - Robisz to specjalnie! Zebym sie do ciebie przytulał. Poznałem Twój niecny plan. - zmrużył oczy ale zaraz się roześmiał.

    Tatsu

    OdpowiedzUsuń
  82. Może i te słowa nie brzmiały najlepiej, ale nie to było najważniejsze. Przecież nie będą się teraz za słówka łapać. To byłoby bardziej niż idiotyczne, naprawdę.
    - Okej, zaklepuję twój wolny czas - uśmiechnął się. - Zaplanuję coś fajnego. Lubisz oglądać filmy w kinie? Mogę cię na jakiś zabrać - zaproponował.
    ­­Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  83. Natsu roześmiał się serdecznie wracając do picia swojej czekolady. Kątem oka jeszcze zerkał na Daniela, ale chwilę ważył słowa w głowie, zanim odważył się je wypowiedzieć.
    - Chętnie powpadałbym częściej - przyznał szczerze. - Ale twa reputacja... no i fakt że zawsze warczysz niezadowolony jak przychodzę, skutecznie mnie zniechęcają. To drugie bardziej niż reputacja, bo wiadomo... ja też dobrej nie mam - przyznał ze śmiechem, choć jakby nie patrzeć był dumny z tego co o nim mówiono. Może nie do końca dumny, ale... jakoś mu to nie przeszkadzało.

    OdpowiedzUsuń
  84. - No to super, to cię porwę - powiedział wesoło.
    Fakt, kolejność była może trochę zła, ale trudno. Jakoś trzeba zacząć.
    - Okej, zaplanuję coś, co cię oczaruje. To będzie przyjemny weekendowy wypad - powiedział wesoło. Będzie musiał się za to porządnie wziąć. Nie może zawieść chłopaka.
    Vinnie

    OdpowiedzUsuń
  85. Warknął cicho.
    - No racja, przytulam się nawet bez tego.. - mruknął cicho wzdychając. Faktycznie, Tatsu był przylepą, ale lubił to. Jak już się przytulał, to przecież było mu tak ciepło i bezpieeecznie. Aż miło. Brunet uśmiechnął się szeroko.
    - Okej, możesz we mnie rzucać, ale wtedy będziesz narażony na wojnę. - wytknął język zaraz skupiając się na rozpoczynającym się filmie.

    OdpowiedzUsuń
  86. [Również witam! Ivan ma strasznego pecha do wszystkich komputerów, więc co powiesz na to, żeby przyszedł do Dannyego z powodu zepsutego sprzętu?]
    Ivan

    OdpowiedzUsuń